Cytrynowa granola z żurawiną (wegańskie, bezglutenowe, bez cukru)
Nawet najbrzydszy i najzimniejszy poranek potrafi stać się cudowny dzięki pysznej granoli, szczególnie gdy owa granola ma piękny, kuszący cytrynowy aromat...
Moje niebo.
Słodkie, chrupiące, o lekko cytrynowym aromacie. Z dużymi kawałkami orzechów i lekko kwaskowatą suszoną żurawiną.
Moje poranne niebo. Tylko ono potrafi mnie wyciągnąć w weekendy z pod ciepłej pościeli. Szczególnie, gdy szaro i buro za oknem.
Chcecie go skubnąć?
Dziś podaję Wam przepis na jedną z moich ulubionych granoli - cytrynową granolę z żurawiną.
Pyszna, sycąca, zdrowa, wegańska i bezglutenowa. Uratowała niejeden mój kiepski poranek. Zabieram ją w podróż, kiedy wiem, że będę skazana na kiepskie hotelowe śniadania, pełne wysoce przetworzonych musli. Jak mnie na takim śniadaniu spotkacie, z chęcią Was poczęstuję. :)
Pyszna, sycąca, zdrowa, wegańska i bezglutenowa. Uratowała niejeden mój kiepski poranek. Zabieram ją w podróż, kiedy wiem, że będę skazana na kiepskie hotelowe śniadania, pełne wysoce przetworzonych musli. Jak mnie na takim śniadaniu spotkacie, z chęcią Was poczęstuję. :)
- 300 g bezglutenowych płatków owsianych
- sok z 1 pomarańczy
- sok z 1 cytryny
- skórka otarta z 1 cytryny
- 6-7 łyżek syropu klonowego
- 3 łyżki oleju
- 1/2 łyżeczki soli
- 1/2 szklanki migdałów, pokrojonych
- 1/2 szklanki orzechów włoskich, pokrojonych
- 1/2 szklanki nasion słonecznika
- 1/2 szklanki pestek dyni
- duża garść suszonej żurawiny
- Nastawiam piekarnik na 180 st. C.
- Do świeżo wyciśniętego soku pomarańczowego dodaję syrop klonowy, skórkę cytrynową, sok z cytryny, olej i sól i przyprawy. Mieszam, by wszystko się rozpuściło.
- Wrzucam płatki owsiane, nasiona i orzechy*. Dokładnie mieszam.
- Wykładam płatki na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, starając się by były równo rozprowadzone. Wkładam do nagrzanego piekarnika.
- Po ok. 20 min (musimy obserwować naszą granolę by się nie spaliła), mieszam płatki starając się, by po wymieszaniu były równo rozprowadzone. Zmniejszam temperaturę do 170 st. C i pozostawiam dopiekającą się granolę na 10 min. Po upływie 10 min powtarzam czynność i ponownie pozostawiam granolę na 10 min. Czynność tą powtarzam tyle razy, dopóki cała granola nie będzie mocno przyrumieniona (ale nie spalona!).
- Gotową granolę wyciągam z piekarnika i pozostawiam do wystygnięcia. Trzymam ją w szczelnie zamkniętym pojemniku. Aby granola pozostała jak najdłużej chrupka, żurawinę dodaję już do gotowej porcji zaserwowanej na jogurcie. Jeśli jednak zamierzacie szybko ją zjeść - dodajcie żurawinę przed włożeniem jej do szczelnego pojemnika.
Smacznego!
*Nie dodaję suszonej żurawiny, bo niestety ma to do siebie, że szybko się przypala.
*Nie dodaję suszonej żurawiny, bo niestety ma to do siebie, że szybko się przypala.
uwielbiam chrupać domową granolę, a taka zalana po prostu mlekiem (migdałowym <3) - niby prosta, a smakuje niezwykle :) cytrynowy aromat musi sprawiać, że od razu pragnie się sięgnąć po garść i schrupać "na sucho" :D świetna!
OdpowiedzUsuńOj ja zwykle wyjadam ją ze słoika na sucho ;p
UsuńJuż chyba wiadomo, że cytrusy w daniach nas nie przekonują. Ciekawe czy granola by spowodowała odmienny efekt :D Ostatnio trufla pomarańczowa naszej siostry była tak dobra, że nawet ta skóra pomarańczy nie raziła nas tak mocno :D
OdpowiedzUsuńOj to łamiecie się skoro skórka pomarańczowa Wam nie przeszkadzała;p
UsuńJa kocham cytrynę w wypiekach, więc mogę Was tylko namawiać do spróbowania tej granoli ;p
Bardzo ładne zdjecie :P
OdpowiedzUsuń