Świąteczna galaretka wegańska
Są potrawy z dzieciństwa, którego smaku brakuje nam na wegańskim świątecznym stole. Na szczęście, my będący na diecie roślinnej charakteryzujemy się niezwykłą kulinarną pomysłowością i potrafimy stworzyć niezwykle pyszne zamienniki klasycznych dań. Przykładem jest wyjątkowa świąteczna galaretka wegańska.
Ach.. galaretka z ugotowanego mięsa drobiowego i warzyw. Smak dzieciństwa. Smak, który pozostaje we wspomnieniach i pomimo tego, że od 12 lat jestem wegetarianką, a od roku na diecie roślinnej, nadal kojarzy mi się z czymś przyjemnym. Zwykle bywa tak, że dania, które jedliśmy w dzieciństwie, są dla nas wyjątkowe, magiczne. Niestety, dzisiaj, gdy już ich spróbujemy, nie smakują tak samo. Dlatego najlepiej smak ich zachować we wspomnieniach.
Niektóre tradycyjne potrawy można przygotować w wersji roślinnej i przemycić trochę tradycji na wegański świąteczny stół. Tutaj, w znanej nam galaretce wystarczyło użycie agaru. Jestem pewna, że nikt z domowników nawet nie zauważy, że w daniu nie ma żelatyny :)
bezglutenowa
Szukasz pomysłów na
Szukasz pomysłów na
wegańskie i bezglutenowe przepisy
na Boże Narodzenie?
Sięgnij po mój Ebook!
Świąteczna galaretka wegańska
- 4 marchewki
- 1/2 małego selera
- 1 duży korzeń pietruszki
- garść ugotowanego zielonego groszku
- 1 łyżeczka syropu z agawy
- 1 litr wody
- 1 kostka ekologicznego bulionu warzywnego
- 3 łyżki sosu sojowego (najlepiej Tamari)
- 3 łyżeczki agaru
- 2 liście laurowe
- 3 ziarenka ziela angielskiego
- olej
- sól, pieprz
- kilka listków natki pietruszki
- do podania: sok z cytryny
- Warzywa myję, obieram. Marchewkę i seler kroję w słupki, korzeń pietruszki w talarki. 1/2 włoszczyzny układam na papierze do pieczenia, skrapiam olejem i syropem z agawy i wkładam do piekarnika nagrzanego do 200 st. C. na ok. 30 min. Warzywa muszą być miękkie i skarmelizowane. Po upieczeniu wyciągam warzywa z piekarnika i pozostawiam do ostygnięcia.
- Na rozgrzany olej wrzucam resztę włoszczyzny. Całość lekko solę, przykrywam pokrywką i duszę na małym ogniu ok. 10 min.
- Warzywa zalewam kostką ekologicznego bulionu warzywnego rozpuszczonego w 1 l gorącej wody. Dodaję liście laurowe i ziele angielskie i gotuję ok. 30-40 min.
- Cedzakiem z wywaru wyciągam warzywa i przyprawy. Warzywa przekładam do miseczki, gdyż jeszcze mi się przydadzą.
- Do gotującego się wywaru dodaję sos sojowy, pieprz i sól do smaku. Następnie cały czas mieszając wrzucam 3 łyżeczki agaru. Całość gotuję ok. 5 min.
- Naczynie lekko smaruje olejem. Na samym dnie wlewam 1 łyżkę wywaru i układam kilka listków pietruszki. Gdy się zetnie układam upieczone warzywa i groszek. Całość zalewam kilkoma łyżkami wywaru i ponownie czekam, aż się zetnie. Następnie układam warzywa, które gotowały się w wywarze i pozostały groszek. Całość znowu zalewam wywarem.
- Tak przygotowaną galaretkę wkładam do lodówki na ok. 1 h. Po stężeniu cienkim nożem podważam galaretkę, odwracam do góry nogami foremkę. Galaretka bez problemu odchodzi od jej ścianek.
Smacznego!
za galareta nigdy nie przepadałam, ale ta propozycja jest świetna!!
OdpowiedzUsuńSpróbuj :) może Ci zasmakuje :*
Usuńu mnie zawsze pojawia się na każdych imprezach urodzinowych, aczkolwiek nie jadam ze względu na żelatynę i mięso... teraz już wiem co następnym razem przygotuję i zaproponuję bliskim w zamian :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nawet się nie zorientują, że nie użyłaś żelatyny ;p
UsuńJuż od jakiegoś czasu robimy owocowe galaretki z agarem. głównie po to aby nauczyć się go używać w różnych warunkach. Mamy jednak wrażenie, że taka galaretka ma trochę dziwny posmak.... nie wiemy jak go opisać, ale kiedyś jedna z nas musiała pić sproszkowane skorupki jaj i właśnie podobny smak ma nasz agar. To jest normalny smak czy ten, który mamy jest trochę inny?
OdpowiedzUsuńHmmm... wielu już mówiło o specyficznym posmaku agaru. Z tego co wiem, jedni go czują, inni nie - wszystko zależy od naszych osobistych preferencji. Wiem też, że jeśli się dłużej podgotuje agar, smak ten znika, przynajmniej tak jest w moim przypadku :)
UsuńGotowany był też dłużej ale to nic nie dało. Pewnie gdyby nie wspomnienia z przeszłości to ten smak i zapach nie byłby zauważalny, albo przynajmniej by nie przeszkadzał :)
UsuńAlbo po prostu nie lubicie tego smaku - ja np. nie lubie margaryny i wyczuwam w daniiu każdy jej gram ;p
UsuńRok temu zrobilam podobna galaretke , w tym roku bedzie z Twojego przepisu, bo wyglada pieknie, tak elegancko i swiatecznie :) aneta.
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :) Mam nadzieję, że będzie smakować! Trzymaj się ciepło :*
UsuńWyglda fajnie, aczkolwiek nie lubiłam nigdy takich galaretek :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńOoo, tego mi brakowało :) Poeksperymentuję z Twoim przepisem :)
OdpowiedzUsuńEksperymenty to podstawa ;p może zrobisz coś lepszego :) daj znać, jak wyszło! Pozdrawiam ciepło!
UsuńRobiłam dwukrotnie taką warzywną galaretę na agarze. Największym problemem jest to, że wyjeta z lodowki i postawiona na stole powoli zaczyna się rozpływać. Potem w lodówce znów tężeje, więc nie jest to problem z ilością agaru. Dlatego zrezygnowałam z podawania jej na Święta. Masz nato jakiś sposób? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKochana, powiem Ci, że dziwne, bo agar rozpuszcza się w 60 st. C. Mi nigdy się to nie zdarzyło :(
Usuń